Kontrowersje wokół likwidacji trzech szkół w Gminie Barciany
Cisza, która dotąd towarzyszyła wiejskim uliczkom Gminy Barciany, została przerwana przez burzliwe dyskusje dotyczące planów zamknięcia aż trzech z czterech szkół podstawowych w okolicy. Decyzja lokalnych władz, motywowana argumentami demograficznymi i ekonomicznymi, spotkała się z silnym sprzeciwem mieszkańców i rodziców. W centrum sporu znalazły się placówki w Windzie, Drogoszach oraz Mołtajnach, które w opinii lokalnej społeczności stanowią fundament nie tylko edukacji, ale i życia kulturalnego oraz integracji.
Niepokój o przyszłość najmłodszych
Zgodnie z przedstawionymi przez radnych oraz wójt analizami, w gminie funkcjonują cztery szkoły podstawowe, do których uczęszcza łącznie około 400 uczniów. Największa z placówek mieści się w Barcianach i skupia ponad 120 dzieci. Pozostałe trzy – w Windzie, Drogoszach i Mołtajnach – tworzą niewielkie, ale prężnie działające społeczności, słynące z sukcesów w pozyskiwaniu dodatkowych funduszy na wyposażenie i modernizację sal lekcyjnych.
Propozycja likwidacji tych mniejszych szkół wzbudziła ogromny niepokój szczególnie wśród rodziców przedszkolaków. W każdej ze wspomnianych placówek istnieją oddziały dla najmłodszych, co sprawia, że dzieci w wieku zaledwie 3–5 lat musiałyby w przyszłości dojeżdżać gimbusami do Barcian. Rodzice podkreślają, że organizacyjnie jest to olbrzymie wyzwanie, a dla małych dzieci – poważna trudność. W ich ocenie wielogodzinne dojazdy ze starszymi uczniami mogą okazać się zbyt stresujące, a świetlica szkolna w Barcianach mogłaby nie pomieścić tak dużej liczby podopiecznych.
Starcie argumentów: wójt kontra mieszkańcy
Zdaniem wójt, Marty Kamińskiej, decyzja o ograniczeniu liczby szkół powinna zapaść już kilkanaście lat temu, kiedy pierwsze dane demograficzne sygnalizowały spadek liczby uczniów w gminie. W jej opinii obecnie sytuacja jest tak trudna, że likwidacja szkół jest nieunikniona. Mieszkańcy oceniają jednak te słowa jako spóźnione o lata i obarczające odpowiedzialnością poprzednie władze. Zarzucają wójt, że sama od kilku lat sprawuje urząd i – według nich – nie przedstawiła wcześniej planu ratunkowego dla edukacji w gminie.
Krytycy podkreślają także, że szkoły w Mołtajnach, Windzie i Drogoszach nie są tylko miejscem nauki, lecz sercem lokalnych społeczności. Odbywają się tam festyny, koncerty, spotkania z seniorami i inne inicjatywy, które zanikłyby po zamknięciu placówek. Zdaniem rodziców i nauczycieli, przeniesienie wszystkich uczniów do jednej szkoły w Barcianach ograniczy możliwości rozwoju dzieci oraz zniszczy dorobek gromadzony przez całe pokolenia.
Rodzicielski protest i spotkania z politykami
Atmosfera stała się jeszcze bardziej napięta, gdy okazało się, że część radnych oraz sama wójt nie pojawiła się na spotkaniu zorganizowanym przez rodziców. Podczas tego zebrania zadawano liczne pytania o przyszłość dzieci, kwestię dojazdów autobusowych i planowanych zmian w budynkach po zlikwidowanych szkołach. Zgodnie z projektem gminy, w jednym z budynków powstać miałby dom pomocy społecznej, w innym – lokale mieszkalne, a kolejny miałby zostać przeznaczony na potrzeby Wojsk Obrony Terytorialnej. Rodzice komentują, że żaden z tych wariantów nie uwzględnia istotnych kosztów adaptacji obiektów, a przede wszystkim nie bierze pod uwagę interesu lokalnych społeczności.
Na jednym z kolejnych spotkań, tym razem przy udziale polityków ogólnopolskich – senator Jolanty Piotrowskiej i posła Macieja Wróbla – mieszkańcy otwarcie zapowiadali, że rozważają referendum w sprawie odwołania wójt. Twierdzą, że decydując się na tak drastyczny krok w ostatnim roku kadencji, Kamińska nadużywa zaufania wyborców i nie wywiązuje się z obietnic składanych w poprzednich kampaniach.
Co dalej z edukacją w Barcianach?
Podczas jednej z niedawnych sesji rady gminy przegłosowano uchwały w sprawie zamiaru likwidacji szkół w Windzie, Drogoszach i Mołtajnach oraz oddziałów przedszkolnych. Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką radnych opozycyjnych, którzy wskazywali na sukcesy uczniów w konkursach ogólnopolskich i trudne do zrekompensowania straty dla całej społeczności. Jednocześnie wszyscy podkreślają, że ostatecznego słowa w sprawie zamknięcia szkół nie powiedziało jeszcze kuratorium oświaty. Jeśli organ ten wyda zgodę na likwidację, szkoły mogą nie otworzyć drzwi 1 września 2025 roku.
Wójt, odnosząc się do narastającej fali krytyki, uznała wiele komentarzy rodziców za hejt, apelując o zachowanie merytorycznego poziomu dyskusji. Argumentacja taka nie uspokoiła jednak nastrojów. Zdaniem inicjatorów referendum, problemem nie jest sama analiza demograficzno-finansowa, lecz sposób prowadzenia dialogu z mieszkańcami i brak przekonujących rozwiązań alternatywnych.
Rozstrzygnięcie – krok milowy dla gminy
W najbliższym czasie rada gminy ma ponownie zająć się sprawą, a kolejne protesty i spotkania w terenie tylko nabierają tempa. Lokalna społeczność zapowiada, że nie pozwoli odebrać sobie możliwości kształcenia dzieci w miejscu zamieszkania, zwłaszcza że kilka z tych szkół aktywnie uczestniczy w innowacyjnych projektach, takich jak program „Budząca się szkoła”. Wielu mieszkańców wierzy, że da się znaleźć kompromisowe wyjście, które uchroni trzy zagrożone placówki przed likwidacją.
Niezależnie od ostatecznych decyzji, spór wokół zamknięcia szkół już teraz staje się symbolem narastającego konfliktu między lokalnymi władzami a społecznością. W tle toczy się debata o roli edukacji w małych miejscowościach, potrzebie inwestowania w rozwój dzieci oraz odpowiedzialności za przyszłość całego regionu. Patrząc na determinację rodziców i nauczycieli, można przypuszczać, że walka o zachowanie trzech szkół w Barcianach jeszcze długo będzie rozpalać emocje mieszkańców.